Zaczniemy od tych poszukujących w necie odpowiedzi na swoje problemy i od cierpliwości. Do tego dodamy słówko od fachowca – św. Hildegardy z Bingen.
Słowo pacjent pochodzi z łaciny: „ patientia” i oznacza cierpliwość. W dawnych wiekach ówcześni lekarze ignorowali brak czasu pacjentów i po prostu wysyłali ich na pielgrzymki. Długa, ciągnąca się czasami tygodnia marszruta (do miejsc świętych – dodatkowy aspekt duchowy) doskonale wpływała na poprawę problemów i pielgrzymi wracali często uzdrowieni. My nie mamy na to czasu, więc teoretycznie nie powinniśmy być traktowani jako „pacjenci”, być może dlatego trudno nam osiągnąć wyzdrowienie i problemy stają się często chroniczne.
Każda choroba niesie za sobą przeslanie, które należy zrozumieć. Niecierpliwi szybko wpadają w gniew i jeżeli nie przepracują tego – gniew może przekształcić się w agresję. A ponieważ nasz mózg i moooocno unerwione jelito są ściśle ze sobą powiązane („oś jelito – mózg” ), wszystko co się dzieje, a szczególnie emocje, bezpośrednio wpływają na jelito i mogą zmieniać zamieszkujący nas mikrobiom i tym samym odporność. Czy wiecie, że 70-80% odporności jest zlokalizowanej właśnie w jelitach? Ale o tym kiedy indziej.
Dlatego cierpliwość stoi na I miejscu dla każdego poszukującego zdrowia i równowagi!
I na koniec „fachowiec” o cierpliwości (św. Hildegarda z Bingen):
„Moja pieśń wyśpiewywana jest w najwyższych wysokościach i ponad całą ziemią, działa jak leczniczy olej. Ja jestem dla wszystkich słodką siłą życiową. Pozwalam zakwitać kwiatom i dojrzewać owocom, które przyniosą siłą leczniczą, buduję u ludzi serce i zrozumienie, by się mnie trzymali. To co rozpoczynam – również wiodę do końca. Kocham wszystkich i nikogo nie niszczę i żyję z każdym w harmonii i pokoju. Nie mam wrogów. Ciebie jednak (niecierpliwość) zniszczę moimi słowami, dopóki nie znikniesz. Ja pozostanę na wieczność!”